Polski Ład - okiem samorządowca i parlamentarzysty. Mniej pieniędzy na wydatki bieżące, za to sporo kasy na inwestycje

Prawie 20 milionów złotych otrzyma Ruda Śląska z Programu Inwestycji Strategicznych w ramach Rządowego Funduszu Polski Ład. Dofinansowane zostaną modernizacja ul. Bałtyckiej oraz rewitalizacja Placu Niepodległości. I to nie koniec rządowego wsparcia.

Magistrat

Pierwszy projekt, który zakwalifikował się do rządowego programu, to droga dojazdowa do tworzonych terenów inwestycyjnych - ważna ze względu na pozyskanie inwestorów w nowej strefie ekonomicznej. Druga - no cóż, plac Niepodległości w Goduli pamięta lepsze czasy, ale czy wydawanie 4,5 miliona z dotacji na ten skwer to dobra inwestycja? Z jednej strony - są ważniejsze potrzeby, z drugiej - jak się napisało projekt i dają - trza brać.

- Pozyskiwanie środków na inwestycje ze źródeł zewnętrznych to nasz priorytet. Aktywnie wnioskujemy o dofinansowania czy to z funduszy Unii Europejskiej, czy z programów rządowych, czy też Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Po ogłoszeniu Programu Inwestycji Strategicznych również zgłosiliśmy nasze projekty – powiedziała prezydent Rudy Śląskiej, Grażyna Dziedzic.

Droga, kanalizacja, fontanna, ławki, kawiarnia, parking i kibel - na to pójdą pieniądze w ramach Rządowego Funduszu Polski Ład

Łączna kwota dotacji to 19,7 mln zł, z czego 15,2 mln zł przypada na ul. Bałtycką w Kochłowicach, a 4,5 mln zł na Plac Niepodległości w Goduli.

- Dzięki modernizacji ulicy Bałtyckiej powstanie dojazd do terenów inwestycyjnych. Co istotne, ta inwestycja jest elementem porozumienia w sprawie zagospodarowania pokopalnianych nieruchomości w tym rejonie, które podpisaliśmy ze Spółką Restrukturyzacji Kopalń oraz Katowicką Specjalną Strefą Ekonomiczną – podkreśla wiceprezydent miasta, Krzysztof Mejer.

Oprócz samej drogi dojazdowej powstanie również droga rowerowa, chodnik i oświetlenie. Przebudowany zostanie także istniejący przepust uliczny oraz wykonana zostanie kanalizacja deszczowa ze zbiornikiem retencyjnym. W wyniku rewitalizacji Placu Niepodległości powstanie z kolei przestrzeń miejska łącząca cechy otwartego placu miejskiego z parkiem o powierzchni prawie 7 tys. m kwadratowych.

– Zaktualizowaliśmy już dokumentację i jesteśmy gotowi do realizacji inwestycji. Zaprojektowano fontannę, zieleń, alejki parkowe, ławki, kosze na śmieci, stojaki rowerowe oraz energooszczędne oświetlenie LED. Wybudowany zostanie budynek kawiarni i ogólnodostępna toaleta, powstanie także parking – podkreślił wiceprezydent Michał Pierończyk.

Dwa z trzech - czyli spory sukces

Oprócz rozpatrzonych pozytywnie wniosków Ruda Śląska do Programu Inwestycji Strategicznych zgłosiła też przedłużenie trasy N-S w kierunku północnym – od Drogowej Trasy Średnicowej do ul Karola Goduli. W tym przypadku wnioskowana kwota dofinansowania wynosiła ponad 350 mln zł. Ten projekt nie zyskał akceptacji. Ale i tak można mówić o sukcesie, bo na przykład Rybnik zgłosił tylko duży projekt (Ruda Śląska zgłosiła mały, średni i duży). I kasy nie dostał.

Polski Ład a miejska kasa

W tym wszystkim tkwi pewna pułapka - mówią samorządowcy. Tego typu fundusze są atrakcyjne dla rządu, bo realizując inwestycje - gminy odprowadzają do budżetu podatek VAT. Więc pieniądze dane - w części wracają. A gminy udziału w VAT nie mają.

- Tak naprawdę wraca sytuacja 1991 roku, kiedy reformowano samorządy. Coraz więcej pieniędzy, które wpływają do miejskich kas, to pieniądze "znaczone" - mówi wiceprezydent Rudy Śląskiej, Krzysztof Mejer.

Obecnie 67 procent pieniędzy w miejskiej kasie, to złotówki, na które samorząd nie ma żadnego wpływu - udziały w PIT, subwencje i dotacje rządowe.

- Z jednej strony to, co robi rząd - cieszy nas, ale z drugiej strony ogranicza samorządność. Za chwilę nie będziemy mieli kim tych dawanych pieniędzy przerobić. Bo z powodu niskich wynagrodzeń - po prostu odejdą od nas specjaliści - dodaje Mejer.

Paradoksalnie - kasy w gminach nie brakuje, ale są to pieniądze na konkretne cele. Nie na wydatki bieżące. A te, w ostatnich latach, gwałtownie rosną. Z powodu chociażby zmian ustawowych dotykających gminy - podniesienia płac minimalnych, cen energii, zmniejszenia dochodów z PIT itp.

- To odbije się między innymi na wykreśleniu z budżetu chociażby budowy kilku dróg dojazdowych do nowobudowanych posesji - podkreśla wiceprezydent Mejer. - Nie jesteśmy też w stanie zadbać o utrzymanie satysfakcjonującej czystości w mieście, utrzymanie dróg, odśnieżanie, oświetlenie, bezpieczeństwo mieszkańców - bo nie mamy na to pieniędzy. W przyszłorocznym budżecie zabraknie nam ponad 60 milionów na podstawowe wydatki bieżące.

W przyszłym roku na sam zakup energii miasto wyda o 25 milionów więcej z powodu podwyżek cen. Przyszły rok, to również spłata inwestycji Tramwajów Śląskich w ramach GZM - w ramach wkładu własnego miasto musi wydać 28 milionów, czyli o 6 więcej niż w tym roku. Dodatkowe wydatki sięgają łącznie ponad 80 mln.

Polski Ład okiem parlamentarzysty

W rozmowie z posłem Markiem Wesołym dowiedzieliśmy się, że Polski Ład, to silne napędzenie gospodarki subwencjami i duży program inwestycyjny.

- 23 miliardy złotych w skali kraju, z tego 2,3 miliarda dla województwa śląskiego - dla naszych dla samorządów, to ogromne wsparcie. Dzięki temu samorządy zmniejszą własne wydatki inwestycyjne, bo dostaną rządowe subwencje - mówi poseł Marek Wesoły. - Z wielką troską podchodzimy to tego, by samorządy nie popadły w tarapaty finansowe.

Zapytany o przedstawiane przez włodarzy miast zarzuty - odpowiedział, że całe zamieszanie na razie jest teoretyczne. Bo prezydenci mają swoje założenia budżetowe, które szacują. A niekoniecznie muszą się one sprawdzić.

- Wielu już wylicza potencjalne straty, ale o tym będziemy rozmawiać w przyszłym roku, kiedy pieniądze wpłyną do miejskich kas - podkreśla poseł Wesoły. - Zapominają też o tym, że wprowadzamy 30 tysięcy złotych kwoty wolnej od podatku i że nie będzie za to odliczenia składki zdrowotnej - a tym samym udział samorządów w podatku PIT wzrośnie. Jestem przekonany, że samorządowcy źle to obliczyli i zawyżyli straty - dodał.

Poseł Marek Wesoły powiedział też, że należy poczekać na fakty i nie opierać się już na wyliczeniach, co samorządy mogą stracić, póki nie zobaczymy wyników finansowych gmin. Jego zdaniem takie rozwiązanie - czyli inwestowanie - jest obecnie jedną z najlepszych metod obrony przed kryzysem.

Subskrybuj rudzianin.pl

google news icon