Nero został odebrany interwencyjnie z bardzo złych warunków. Był przetrzymywany zamknięty w jednym z pomieszczeń w domu, z którego nie był od dawna wypuszczany. Przez swoją opiekunkę został skazany na pewną śmierć.
- Nero miał umrzeć. Na szczęście w porę zdążyliśmy przyjść mu z pomocą. Był skrajnie zaniedbany, jego opiekunka skazała go na długotrwałe cierpienie nie podejmując się leczenia. Miał zaawansowany stan zapalny uszu, ogromną ranę pod okiem, brudną śmierdzącą sierść, przerośnięte pazury oraz zaniki mięśniowe. Walka o jego powrót do zdrowia zajęła nam kilka miesięcy - podaje TOZ Fauna.
Na szczęście udało się, a Nero odzyskał siły i wrócił do zdrowia.
- Przeszedł kilka zabiegów i w końcu możemy powiedzieć, że na nowo cieszy się życiem bez bólu. Teraz do szczęścia brakuje mu kochającego domu, który otoczy go miłością i wynagrodzi mu stracone lata - dodają pracownicy schroniska.
Koszt leczenia Nero był ogromny, finalnie wyniósł około 7000 zł.
- Nie poddaliśmy się i zawalczyliśmy o niego. Pomóż nam spłacić rachunki za leczenie Nero. Dziękujemy za każdą złotówkę i udostępnienia zbiórki - proszą opiekunowie.
TU ZNAJDZIECIE Link do zbiórki
W opisie zbiórki dostępne są też inne zdjęcia - uwaga - drastyczne!

Może Cię zainteresować:
Myśleliście, że się skończyło? W Rudzie Śląskiej nadal próbują "na rondzie w lewo"

Może Cię zainteresować: