Od zainstalowania "zarobił" blisko 2 miliony

Od zamontowania fotoradaru na rudzkim odcinku DTŚ znacząco spadła liczba zdarzeń na tak zwanym "zakręcie mistrzów". Co nie zmienia faktu, że nie każdy dostosowuje prędkość do przepisowych w tym miejscu 80-ciu na godzinę. A radar "cyka".

Jacek Skorek
Fotoradar na rudzkim odcinku DTŚ zrobił już ponad 9 tysięcy zdjęć

Drogowa Trasa Średnicowa bardzo zwolniła. Najpierw radar w Rudzie Śląskiej - kawałek dalej - remont nawierzchni w Świętochłowicach. I choć gros kierowców już się przyzwyczaiła do zwalniania w rudzkim "zakręcie mistrzów", jak zwyczajowo nazywany jest ten, dla wielu feralny łuk - fotoradar się tu nie marnuje.

- Do końca czerwca wykonał 9200 zdjęć przekroczeń dopuszczalnej prędkości - dowiedzieliśmy się w Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego, który koordynuje pracę fotoradarów w Polsce.

Zakładając, że zwykle ustawiona jest pewna tolerancja radaru, chociażby ze względu na różną precyzję prędkościomierzy w samochodach i jadąc około 90 na godzinę nie powinniśmy dostać pamiątkowej fotki - można śmiało stwierdzić, że mandaty ze zdjęciem wynoszą 200 i więcej złotych. Fotoradar mógł już przynieść do skarbu państwa co najmniej 1,8 miliona złotych. A zapewne więcej.

Fotoradar a bezpieczeństwo

Urządzenie w Rudzie Śląskiej, to nie tylko przychód do budżetu, ale i większe bezpieczeństwo.

- Od marca do końca czerwca na tym odcinku doszło do zaledwie trzech zdarzeń. Jedno spowodowany było nadmierną prędkością i alkoholem, w drugim przypadku kierowca uderzył w bariery próbując ominąć przebiegające drogą zwierzę - mówi asp. szt. Arkadiusz Ciozak z rudzkiej policji.

Rudzcy policjanci cieszą się, że fotoradar wpłynął na poprawę bezpieczeństwa na tym odcinku Drogowej Trasy Średnicowej. A z drugiej strony - szkoda, że pieniądze z mandatów nie trafiają do kasy gminy, która za urządzenie zapłaciła.

Subskrybuj rudzianin.pl

google news icon