Wielkie otwarcie, niewielu klientów. Castorama już działa.

Każdy inwestor spodziewa się tłumów podczas otwarcia. Rudzianie jednak zawiedli. Nie było zawijanych kolejek oczekujących na godzinę zero, ani klientów z obłędem w oczach, wyrywających sobie promocje z rąk. Wielkie otwarcie można raczej określić jako słaby dzień handlowy sklepu o utrwalonej w mieście pozycji.

Na parkingu więcej samochodów personelu niż kupujących. Wejście - jedno, z prawej strony. Bo to z lewej "wycięte" pod realizację filmu promocyjnego. Na powitanie - miła pani wręczająca tulipany. No i gratisowe wiaderko z "casto".

- Tłumów nie ma. Chyba dlatego, że dajemy po jednym wiaderku, a nie po dziesięć - śmieje się jeden z pracowników.

Zapowiadane szumnie promocje zapewne są, jednak nie rzucają się w oczy i nie atakują wchodzących. Trzeba jednak oddać honor - obsługa skora do pomocy - to przecież standard tej firmy. Choć wrażenie śledzenia wzrokiem przez pracowników, którzy w pierwszy dzień chcą się wykazać - nieco przerażające. Dość żartów. Nareszcie rudzianie nie będę musieli jeździć chociażby do Chorzowa, by kupić niezbędne do remontu czy choćby odświeżenia wnętrz produkty. Warto zajrzeć do działów "inspiracji" - propozycje aranżacji łazienek w rudzkiej Castoramie są dostosowane do lokalnych warunków mieszkaniowych. Piękne i nowocześnie zaprojektowane przybytki kontemplacji i skupienia mieszczą się w boxach 3 na 3 metry lub mniejszych, czyli akurat odpowiadających blokowym realiom.

Do Castoramy można też dojechać autobusem, a w pierwszej strefie, czyli na terenie miasta - dostawa zakupów jest gratis. Ja czekam na jeszcze jedno - ponowne uruchomienie stacji benzynowej byłego Tesco. Takich cen nie było nigdzie w okolicy.

Subskrybuj rudzianin.pl

google news icon