Jedni "sztandy" zwinęli, inni dalej walczą

Kampania wyborcza w Rudzie Śląskiej nie obfituje w spektakularne wydarzenia. Oczywiście poza tymi śmiesznymi. Część kandydatów już złożyła w Krajowym Biurze Wyborczym listy z wymaganą liczbą trzech tysięcy podpisów, inni nadal zbierają. A jeśli nie zbierają, to nadal się spotykają. Bo może nie tylko o zbieranie chodziło?

Jacek Skorek
Trzeci etap Tour de Ruda Mejera w Bykowinie

Maciej Mol i Paweł Dankiewicz - już kilka dni temu zostali oficjalnie zarejestrowani jako kandydaci do wyborów prezydenckich w Rudzie Śląskiej. Dziś dołączyli do nich Michał Pierończyk i Marek Wesoły. Jeśli kogoś z kandydatów pominąłem - proszę o wybaczenie. Ale zebranie podpisów to jedno. Drugie to budowanie wizerunku.

Michał Pierończyk

Kandydatowi na prezydenta udało się zebrać ponad 5,5 tysiąca głosów. I jak podkreśla - gdyby nie okres wakacyjny - byłoby więcej.

- Mieszkańcy najczęściej pytali, jakie mam doświadczenie w kierowaniu miastem, kim w ogóle jestem. Tematem wiodącym często był okres jesienno-zimowy i jak go przetrwać przy obecnych cenach. Wiele osób zgłaszało też to, co ich najbardziej boli - tu zły chodnik, tam brak ławki, dodatkowe oświetlenie czy monitoring osiedla. Jeżeli coś mi zarzucano, to zwykle słyszałem głos - wszyscy jesteście po jednych pieniądzach - mówi Michał Pierończyk.

Z mojej rozmowy z kandydatem wynika, że to dla niego absolutnie nowe doświadczenie. Diametralnie inne, niż w przypadku kandydowania na radnego. A tych wyborów zaliczył pięć.

- Na ludziach robiło jednak wrażenie to, że przychodzę do nich osobiście jako kandydat. Udało mi się zebrać trzy razy więcej podpisów niż członkom mojego sztabu. Wiele osób mnie rozpoznawało. Na przykład, kiedy staliśmy przy wejściu na targ w Wirku, zobaczył mnie przejeżdżający obok kierowca. Zawrócił, zaparkował i przyszedł - mówiąc, że musiał stanąć i się podpisać na mojej liście. To miłe elementy kampanii - mówi Pierończyk.

Zapytany o swoje silne i słabe strony - odpowiada:

- Z silnych stron - bogate doświadczenie wielopłaszczyznowe - 16 lat pracy w samorządzie, współpraca i łączenie ludzi, szukanie porozumienia, szacunek do ludzi. No i synek stąd. O słabych stronach trudno mówić. Słyszałem zwykle zarzuty ogólne - jesteście po jednych pieniądzach, co mi dacie? I były to pytania konkretne, czysto finansowe. Oczywiście pojawiły się zarzuty partyjne. Ja nie należę do żadnej partii politycznej. Wielu moich wyborców mówiło - dobra, byle ino nie PiS. Ale byli też i tacy, którzy odmawiali podpisu, bo "mają już swojego kandydata" - relacjonuje Pierończyk.

Michał Pierończyk celował w określoną grupę. Jak mówi - z racji godzin spotkań - niepracującą. Emeryci, renciści, młodzież. Ale obecnie próbuje przekonać też innych. Pierończyk ma spore poparcie organizacji prośląskich.

- Co z tego, że kogoś popiera Warszawa, skoro nic za tym nie idzie? To my pójdziemy do wyborów i wybierzemy. 12 lat byłem zastępcą prezydenta, nie było mnie widać, ale mocno działałem. Przyszedł czas, żeby wziąć ster do ręki. Trzeba to pochytać. Będę słuchał i współpracował z innymi, ale to będą moje decyzje. Czy się będą mniej lub bardziej podobać - podkreślił.

I zapowiada, że spotkań z mieszkańcami nie kończy. Potrwają do północy w piątek, 9. września.

Krzysztof Mejer

Tour de Ruda Krzysztofa Mejera dopiero po trzecim etapie. Mejer deklaruje, że wymagane 3 tysiące podpisów już ma - ale nie przerywa swojego rajdu.

- My dopiero kampanię zaczynamy. Ona nie ogranicza się do zbierania podpisów, ma wręcz związek z tworzeniem programu wyborczego. Chcielibyśmy, by ten program powstawał w wyniku rozmów z mieszkańcami, to właśnie one są w stanie cały pomysł skorygować. Oczywiście mamy już dość podpisów, ale czekamy do wtorku, do godziny 16., wtedy złożymy je w komisji wyborczej - mówi Krzysztof Mejer.

Jego rajd po dzielnicach ma na celu słuchanie głosów mieszkańców.

- Kilka ciekawych się pojawiło. Chociażby przesunięcie granicy w Halembie. Tak by las, który przylega do osiedla, był na terenie Rudy Śląskiej. Wtedy moglibyśmy, w porozumieniu z Lasami Państwowymi, odtworzyć alejki, które tam kiedyś funkcjonowały, by były oświetlone, wyposażone w ławeczki. Mieszkańcy sygnalizują, że to poważny problem. Więc po wygranych wyborach moglibyśmy przystąpić do rozmów z burmistrzem Mikołowa - mówi zapalony do pomysłu Krzysztof Mejer. - Już kiedyś z nim o tym rozmawiałem, jest bardzo otwarty na tę propozycję. Moglibyśmy teren wokół "kiszki" włączyć do Rudy Śląskiej, zadbać o staw, przywrócić oświetlenie. To byłoby świetne miejsce do zabaw, biegania, do spotkań.

Z kolei podczas spotkania w Bykowinie zrodził się pomysł zagospodarowania terenu po dawnym basenie. Jedna z mieszkanek rzuciła pomysł, by zrobić tam park wodny.

- Musimy się temu przyjrzeć i zobaczyć, czy to się uda. Ponadto kwestia zagospodarowania plant w Bykowinie przy tężni. Tu jeszcze parę pomysłów można by wdrożyć - mówi kandydat. - Jest też kwestia ożywienia CIS-u, który dobrze działał. Może byśmy go znów uruchomili. Z tych kilku dobrych pomysłów mieszkańców i naszych własnych - będziemy w stanie stworzyć jakiś plan dla Rudy Śląskiej - mówi Mejer.

Pytany o zarzuty, nie kryje niczego.

- Mieszkańcy mówią, że jest brudno, że tereny zielone nie są zadbane, że w danej dzielnicy nic nie zrobiliśmy. To nie jest tak, że jesteśmy poddani propagandzie sukcesu. Właśnie te zarzuty mnie cieszą, bo dzięki temu jesteśmy w stanie zwrócić większą uwagę na problemy rudzian - podkreśla Mejer.

Marek Wesoły

Kandydat poinformował dziś oficjalnie, że zebrał ponad 5 tysięcy podpisów i został zarejestrowany jako kandydat na prezydenta Rudy Śląskiej. Podziękował wszystkim za podpisy i słowa wsparcia. Tym samym "sztand" Wesołego zniknął z nowobytomskiego rynku. W kwestii prezydenckich planów, Wesoły zapowiadał między innymi:

- Otrzymuję wiele zapytań o to, co zamierzam zrobić w sprawie Rudzkich Organizacji Pozarządowych. W tej sprawie mogę powiedzieć, że już od dawna pracuję nad propozycjami pomocy i wsparcia dla tego sektora. W 2019 roku wziąłem udział w spotkaniu zorganizowanym przez Rudzkie Organizacje Pozarządowe, którego przedmiotem była dramatyczna sytuacja rudzkiego NGO w związku ze zmianami dotyczącymi finansowania zadań publicznych, jakie miały być wprowadzone. Zarząd Miasta zapowiedział wtedy, że w budżecie nie będzie środków na zadania nieobowiązkowe miasta i nie będą one już finansowane. Dotyczyło to ponad 19 zadań realizowanych dla mieszkańców naszego miasta, a co za tym idzie kilka, a nawet kilkanaście tysięcy mieszkańców miasta, którzy nie otrzymali by różnych form wsparcia, na które do tej pory mogli liczyć. Organizacje skarżyły się wtedy, że ich podopieczni zostaną bez pomocy, a oni sami nie będą mogli utrzymać swoich lokalów. Przeprowadziłem wtedy wiele rozmów i tym, co najbardziej dotknęło członków naszych organizacji, był fakt, że nikt z Zarządu ich o tym nie poinformował i nie konsultował z nimi takich propozycji. Rokrocznie brałem udział w Gali Aniołów Wolontariatu i miałem okazję poznać bieżące problemy naszych organizacji i już wtedy postanowiłem, że zadbam o to aby mieszkańcy, którzy korzystają na działalności rudzkiego sektora pozarządowego mogli robić to nadal - napisał Marek Wesoły.

I podkreślił, że jako kandydat na prezydenta Rudy Śląskiej, jest gotów przedstawić swój projekt propozycji przyszłej współpracy z Rudzkimi Organizacjami Pozarządowymi w mieście, gdzie będą one traktowane po partnersku. Miedzy innymi polegać by to miało na:

  • poprawie standardów współpracy samorządu z organizacjami pozarządowymi, jako elementowi polityki miasta wobec trzeciego sektora,
  • włączeniu Powiatowej Rady Pożytku Publicznego do szerokich konsultacji wszystkich przedsięwzięć realizowanych przez Samorząd dla mieszkańców miasta,
  • szczegółowej diagnozie potrzeb rudzkiego NGO,
  • szerokiemu wsparciu dla rudzkich organizacji pozarządowych „skrojonemu na miarę” dla każdej organizacji znajdującej się w trudnej sytuacji z powodu kryzysu,
  • szerszemu udziałowi rudzkich NGO-sów w realizacji zadań publicznych dla mieszkańców miasta oparty o analizę rynku usług społecznych,
  • utworzeniu Ośrodka Wsparcia Organizacji Pozarządowych (gdzie organizacje otrzymają wszechstronną pomoc merytoryczną w tym prawną oraz księgową, a także w pisaniu i sprawdzaniu ofert konkursowych, pomoc w opracowywaniu wniosków o dotacje dla organizacji ubiegających się o środki na poziomie ponadlokalnym, itd.),
  • powołaniu doradcy Prezydenta Miasta ds. Organizacji Pozarządowych wyłonionego spośród członków rudzkich NGO-sów, który zajmie się realizacją wyżej opisanych założeń, będzie zbierał dane, analizował potrzeby, organizował spotkania i konsultacje społeczne w celu utworzenia „mapy potrzeb”.
- Dodam, że konkretne propozycje rozwiązań m.in. dotyczących finansowania klubów i stowarzyszeń działających w sferze kultury fizycznej i sportu są także przygotowane i wkrótce zostaną zaprezentowane. Każda Organizacja, która chce uczestniczyć w konsultacjach tych wyżej wymienionych propozycji może wysłać swoje uwagi oraz pomysły - zaznaczył Wesoły.

Z zarzutów wobec kandydata Marka Wesołego możemy chyba podać tylko to, co głoszą członkowie jego sztabu podczas zbierania podpisów. I często również reklamowe banery na okolicznościowych imprezach, a nawet oszalałe przez tę informacyjną schizofrenię media. Że jest "niezależny i bezpartyjny". Biorąc pod uwagę całkowity brak poparcia ze strony jego partii-matki - niezależny już owszem. Ale czy bezpartyjny? Jest posłem PiS czy nie? Tu w sukurs przychodzi oficjalna strona sejmowa. Ona prawdę ci powie.

Subskrybuj rudzianin.pl

google news icon