Jak zeznał rudzki senior - odebrał telefon od swojej "siostrzenicy", która szlochając prosiła go o pomoc. Rzekomo spowodowała wypadek i została aresztowana. Żeby nie poszła do więzienia - musi zapłacić.
- Oszuści początkowo chcieli od 83-latka 140 tysięcy euro. Rudzianin powiedział, że nie ma tyle pieniędzy i może dać 90 tysięcy złotych. Oszuści przystali na tę kwotę - mówi asp. szt. Arkadiusz Ciozak z KMP w Rudzie Śląskiej.
Wkrótce po pieniądze zgłosił się mężczyzna o ciemnej karnacji w maseczce higienicznej na twarzy, odebrał torbę z gotówką i... tyle go widzieli.
Mniejszą stratę poniosła 48-letnia mieszkanka naszego miasta, która w swoje 48. urodziny postanowiła zrobić sobie prezent i zainwestować pieniądze. Poszukała i znalazła "ciekawą" ofertę na zakup akcji Orlenu. W reklamie "minister" gwarantował pewną lokatę i wysoki zysk. Skontaktowała się i niedługo później zadzwonił do niej "doradca finansowy".
- Nie wzbudziło u niej podejrzeń, że mężczyzna mówił ze wschodnim akcentem. Rzekomy doradca wyjaśnił jej, że najpierw musi wpłacić depozyt w dolarach, równowartość 999 złotych, a później, po weryfikacji przelewu, będzie mogła kupować akcje - dodaje Ciozak.
I wpłaciła. Kiedy jednak przez kilka dni nie było żadnego odzewu ze strony doradcy - doszła do wniosku, że padła ofiarą szwindlu. Urodzinowy prezent za 999 złotych sprawiła oszustom.
Może Cię zainteresować:
Zdążę! I nie zdążył. Kolejny wjazd pod zamykające się rogatki w Rudzie Śląskiej
Może Cię zainteresować: