Znowu kradną! Poznajesz typów?

Wczorajszej nocy złodzieje obrali sobie na cel samochód mieszkanki Wirku. Zaparkowała, jak codziennie, niedaleko mieszkania. Kiedy rano odpaliła samochód - dźwięk przypominał rajdówkę.

Szybkie oględziny pod samochodem wykazały... wycięty katalizator. To plaga nie tylko w Rudzie Śląskiej. Złodziejskie bandy działają pod osłoną nocy, wyposażone w elektryczną kątówkę, nożyce do rur i lewarek. Minutka cięcia i łatwy zarobek.

Internautka podzieliła się swoim smutnym odkryciem na facebookowym fanpage'u Fejsowe CB Radio! Śląsk. Opublikowała też zdjęcia z monitoringu, pokazujące najprawdopodobniej pojazd, którym poruszają się złodzieje. Oraz parę zamaskowanych młodych ludzi z lewarkiem i narzędziami. Jak wynika z komentarzy pod jej postem - okazało się, że katalizatory zniknęły też z aut w Bielszowicach przed kopalnią i z parkingu przy szpitalu w Wirku.

Dlaczego kradną katalizatory?

Powodem jest ich zawartość. Chodzi o metale szlachetne, jakie zawiera jego wkład – między innymi rod, platynę i pallad. Rod jest wart o wiele więcej niż złoto! Wartość ma też sam wkład ceramiczny. To powoduje, że w skupie złodziej może dostać za niego od 600 do 3 tysięcy złotych. Największym "wzięciem" cieszyły się auta z podwójnym katalizatorem, na przykład niektóre ople omegi. Tak naprawdę nie ma znaczenia wiek samochodu - katalizator ma wystarczyć na całe jego życie, więc łatwiej wyciąć ze starego niż nowoczesnego, gdzie czasem jest trudnodostępny.

Co na to policja?

Jest bezradna. Sprawę naszej mieszkanki oczywiście znają, jednak złapanie, nawet na gorącym uczynku, często kończy się wypuszczeniem złodzieja przez prokuratora i najwyżej dozorem.

- Nie da się postawić nocą na każdym osiedlu policjanta, by pilnował. To niewykonalne - mówi nam jeden ze znających sprawę funkcjonariuszy. - Można oczywiście próbować robić "atrakcyjne" podstawki, ale co z tego, że złapiemy dwóch. W ich miejsce przyjdą kolejni, już mądrzejsi.

Jak się zabezpieczyć?

Trudno. Nie pomagają metalowe osłony czy klatki z prętów montowane przez właścicieli. Owszem, utrudnią pracę złodziejom, ale nie zabezpieczą na sto procent. W Anglii znakuje się katalizatory. W Polsce, zdaniem rudzkiego mechanika - to nic nie da.

- Na giełdzie w Gliwicach katalizatory skupują podejrzane typy. Na pewno ich nie interesuje, czy jest znakowany. Rozcinają, wysypują proszek, a obudowa do zniszczenia. To niesamowity interes, na którym wielu dorobiło się milionów.

I radzi montaż alarmu przechyłowego. Nawet najtańszy z czujnikiem przechyłu może odstraszyć złodziei. Bo większość aut, poza SUV-ami czy busami - musi być podniesiona na lewarku. Wycie alarmu może zwrócić uwagę sąsiadów. I uratować nasz katalizator.

Podkreślmy - w Polsce skup katalizatorów jest legalny. I jeszcze jedna porada od mechanika - jeśli macie stary samochód i chcecie go złomować - najpierw wymontujcie katalizator. Jego wartość może być wyższa niż reszta auta.

Zobacz zdjęcia z monitoringu i efekt działalności złodziei w naszej galerii.

Subskrybuj rudzianin.pl

google news icon