Spacer z europosłem po Rudzie Śląskiej. Łukasz Kohut poznał uroki naszego miasta

O śląskich miastach, koniecznej rewitalizacji, pomocy dotyczącej transformacji energetycznej - rozmawiała rudzka radna, Ewa Chmielewska, z europosłem Łukaszem Kohutem. Ale nie za stołem, tylko podczas trzygodzinnego spaceru po pięknych zakątkach Rudy Śląskiej. Zobaczcie w galerii, jak zmienia się Dolina Kochłówki.

Przykładem wyjątkowo udanej rewitalizacji terenu jest Dolina Kochłówki. Rewitalizacji, która oparła się proponowanemu rozwiązaniu systemowemu. Bo pomysł "urzędowy" na to rozlewisko był prosty - zasypać kamieniem i zrobić hałdę. Europoseł Łukasz Kohut, choć ze Śląska - w Rudzie Śląskiej nie bywał. To co zobaczył - zaskoczyło go. Wraz z radną Ewą Chmielewską odwiedził Bykowinę i Kochłowice, Dolinę Kochłówki wraz z rozlewiskiem, strefę aktywności z powstającą tężnią oraz zrewitalizowany budynek dworca i oczekującą na remont wieżę ciśnień na kochłowickich plantach.

- Głównym tematem naszych rozmów była rewitalizacja zarówno terenów zielonych, jak i obiektów budowlanych, ale też likwidacja szkód górniczych i planowana transformacja energetyczna dla śląskich miast. Czyli wszystko to, o czym już nieraz pisałam i co budzi moje obawy, głównie z uwagi na to, że Ruda Śląska jako miasto typowo górnicze, a nawet bardziej górnicze od innych śląskich miast, na skutki transformacji energetycznej będzie narażona o wiele bardziej niż inne śląskie miasta - powiedziała Ewa Chmielewska.

I dodała, że dawno z żadnym politykiem tak dobrze jej się nie rozmawiało. A właściwie - godało.

- Ja z dziada pradziada rudzianka miałam ogromną radość z faktu, że podczas całej wizyty my godali. O śląskich miastach, koniecznej rewitalizacji, bo wiadomo co się stanie po likwidacji kopalń. Nie mówi się w ogóle o tym, że zostaniemy na zdewastowanym terenie. Dotyczy to budynków, dróg, szkód górniczych - takich właśnie jak rozlewiska. Kiedy kopalnie przestaną działać - nie będzie środków na płacenie za szkody górnicze. A takie stawy jak rozlewisko Kochłówki i inne w Rudzie Śląskiej - to głównie efekt szkód górniczych - podkreśla Ewa Chmielewska.

Co robić z rozlewiskami na obszarach szkód górniczych?

Za stan wód płynących odpowiadają Wody Polskie. Za te stojące - już gminy. Kiedy więc Kochłówka się rozlała poza odcinkiem uregulowanym - przestał to być problem resortu. Wody Polskie skierowały sprawę do kopalni, a ta - uznała szkodę górniczą. Na szczęście, zamiast proponowanego zasypania wszystkiego kamieniem - udało się uratować urokliwe miejsce, a dzięki środkom z budżetu obywatelskiego - ciągle zyskuje na atrakcyjności.

- Małymi kroczkami upiększamy to miejsce. To będzie pierwszy obszar ekologiczny objęty ochroną. I to w miejscu, które miało zamienić się w hałdę! - podkreśla Ewa Chmielewska.

Co już udało się zrobić w Dolinie Kochłówki?

Projekt "Czas relaksu w Dolinie Kochłówki", który w ubiegłorocznym głosowaniu Budżetu Obywatelskiego Rudy Śląskiej zyskał 701 głosów - jest już prawie zakończony. To trzy duże miejsca postojowe z ławeczkami:

  • przy Gródku,
  • na wzgórzu,
  • w dolinie.

A dodatkowo - ławki nad wodą i cztery tablice informacyjne. Warto podkreślić, że zdjęcia zwierząt i "landszaftów" są w znakomitej większości autorstwa mieszkańców Rudy Śląskiej, którzy prężnie pomagają w przeobrażeniu tego dzikiego terenu w miejsce przyjazne, dla relaksu na łonie natury.

Subskrybuj rudzianin.pl

google news icon