Liczył na rabat? I dostał - 6 tysięcy mandatu dla rudzianina

Kolejny przypadek kolizji i ucieczki z miejsca zdarzenia. Tym razem "bohaterem" został 62-latek z Halemby. Wczoraj o 17.53, jadąc ulicą Młyńską, uderzył w zaparkowanego srebrnego peugeota i... uciekł. Ale wszystko z okna widział mieszkaniec pobliskiego bloku. I zawiadomił policję.

Jacek Skorek
Policjanci łatwo ustalili sprawcę kolizji dzięki... zgubionej tablicy rejestracyjnej

Patrol pojechał na miejsce zdarzenia. Uszkodzone auto było. Ale jak znaleźć sprawcę, skoro opis świadka był bardzo pobieżny? Okazało się to łatwe, bo podczas uderzenia kierujący citroenem zgubił... tablicę rejestracyjną.

- Policjanci ustalili adres sprawcy i około 21.40 pojechali na miejsce. Wprawdzie mężczyzny nie było w domu, ale znaleźli uszkodzone auto bez tablicy. Dokonali oględzin i przygotowali wezwanie - mówi asp. szt. Arkadiusz Ciozak z KMP w Rudzie Śląskiej.

Właściciel samochodu najwyraźniej zorientował się, że na miejscu zdarzenia zgubił tablicę i rano postanowił sam zgłosić się na policję. We wtorek, tuż przed ósmą, przyszedł na halembską "piątkę" przyznać się, co nabroił.

- 62-latek dostał mandat karny o łącznej wysokości 6000 złotych. Na tę sumę składają się dwa wykroczenia - spowodowanie kolizji i ucieczka z miejsca zdarzenia. To drugie wyczerpało znamiona wykroczenia opisanego w artykule 97 Kodeksu Wykroczeń w związku z artykułem 44 Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, czyli niepodanie uczestnikowi kolizji swoich danych i danych ubezpieczenia pojazdu - relacjonuje Ciozak.

Czy zgłaszając się na policję, 62-latek liczył na "rabat"? Niewykluczone, bo został potraktowany łagodniej, niż 74-latka, która kilka dni temu, za podobne, podwójne wykroczenie, dostała aż 8 tysięcy kary! Do tego będzie musiał z własnych pieniędzy pokryć szkody.

Co zrobić w takiej sytuacji, by nie podpaść pod paragraf?

Wystarczy po prostu zostawić kartkę czy informację o tym, że uszkodziliśmy pojazd i podać numer telefonu czy inny kontakt. Przed czym to nas uchroni? Przed potraktowaniem naszego czynu jak ucieczki - to jedno. Drugie może być jeszcze bardziej bolesne. Bo ubezpieczyciel pokryje szkodę w uszkodzonym samochodzie, a ze sprawcy ściągnie całość kosztów co do grosza. I to nie z jego polisy, tylko z konta osobistego. Gdyż ucieczka z miejsca zdarzenia traktowana jest podobnie jak spowodowanie zdarzenia pod wpływem alkoholu i nie podlega ochronie ubezpieczeniowej!

Rudzianka dostała aż 8 tysięcy złotych mandatu

Może Cię zainteresować:

8 tysięcy złotych mandatu dla rudzianki!

Autor: Jacek Skorek

15/11/2022

Subskrybuj rudzianin.pl

google news icon